Zapach makowca kojarzy mi się niezmiennie z babcią i mamą. Przed każdym Bożym Narodzeniem mak parzono i ucierano w makutrze. W głowie mam widok babci i rodziców, którzy na zmianę ucierali ten mak, bo trudno pominąć fakt, że była to czynność czasochłonna i męcząca, ale dająca niesamowitą satysfakcję… Punktem obowiązkowym była drożdżowa strucla z makiem oraz łamańce z makiem (o których jeszcze opowiem).
Tort makowy wspominała wielokrotnie moja mama, gdy mówiła o swoich czasach wczesnej młodości. Postanowiłam sprawdzić w czym rzecz!
Pomimo, że makutra dawno popękała, a na mielenie maku w maszynce zwykle w ostatnich latach brakowało czasu, postanowiłam zmielić mak, a nie korzystać z gotowej masy makowej. To co poczułam już podczas parzenia maku w mleku sprawiło, że zamknęłam oczy i zobaczyłam znów te święta, kiedy miałam 5 lat… Cicho marzę o tym, że kiedyś moja córka będzie tak wspominać Boże Narodzenie, jak ja swoje.
Pamiętajcie, że świąteczne makowce warto robić razem z bliskimi – czułość nadaje im najwięcej smaku
Składniki na ciasto:
250 g suchego maku
500 ml mleka (do sparzenia maku)
8 jaj (oddzielnie żółtka i białka)
1,5 szklanki drobnego cukru
1,5 łyżeczki gałki muszkatołowej
3 łyżki bułki tartej
łyżka miodu
cukier wanilinowy
3 łyżeczki proszku do pieczenia
łyżka olejku cytrynowego*
łyżka olejku migdałowego*
*Olejki możecie zamienić na esencje, które nadają dużo bardziej naturalnego aromatu niż używane dawniej olejki czy aromaty
Składniki na krem:
500 ml mleka
3 żółtka
50 g cukru
50 g mąki pszennej
50 g mąki ziemniaczanej
250 g masła
250 g chałwy waniliowej
Dodatkowo do przełożenia dżem z czarnej porzeczki (lub inny kwaśny)
Mak sparzyć mlekiem, zostawić na noc (lub co najmniej na 3 godziny). Odcedzić i zmielić 2-3 krotnie w maszynce do mięsa z sitkiem o drobnych oczkach (dla cierpliwych-utrzeć w makutrze). Oddzielić żółtka od białek. Żółtka utrzeć z cukrem do białości i dodać mak, bułkę tartą miód cukier wanilinowy, proszek do pieczenia oraz olejki. Wszystko zmiksować. Białka jaj ubić na sztywną pianę i dodać do masy makowej, bardzo delikatnie mieszać do uzyskania gładkiej masy. Ciasto wyłożyć do tortownicy (28 cm) wysmarowanej masłem i wysypanej bułką tartą. Piec ok 40 minut w piekarniku nagrzanym do 175 stopni.
W oryginalnym przepisie poleca się polanie tortu domową polewą czekoladową lub przełożyć masą maślaną. Ja polecam nieco inną wersję – z kremem chałwowym.
Żółtka utrzeć z cukrem do białości. Do masy dodać mąkę pszenną i ziemniaczaną. Mleko zagotować z dodatkiem 150 g chałwy (jeśli wolicie bardziej gładki krem dodajcie całe 250 g). Gotujące mleko szybko przelać do kremu z żółtek, ciągle mieszając. Przełożyć uzyskaną masę do garnka i gotować na małym ogniu, ciągle mieszając, do uzyskania konsystencji gęstego budyniu. Odstawić do zupełnego wystudzenia. W tym czasie w misce dokładnie ubić masło. Dodać do niego powoli, po łyżce, wystudzony budyń. Na koniec dodać pokruszoną pozostałą chałwę i delikatnie wymieszać.
Wystudzone ciasto przekroić na 2 blaty. Pierwszy z nich posmarować dżemem porzeczkowym a następnie kremem chałwowym. Przykryć drugim blatem i ponownie posmarować dżemem i kremem. Udekorować w dowolny sposób.
Smacznego!
Źródło przepisu to wycinek z gazety o nieznanym tytule – lata 70.